Ojciec charkowskiego kolarstwa - Jуzef Franckiewicz, sędzia ogуlnokrajowej kategorii - chudy, ale zgrabny - na swym rowerze był rozpoznawany przez tysiące mieszkańcуw Charkowa.
Bez jego czynnego uczestnictwa w latach powojennych w mieście nie odbywał się ani jeden zawodowy wyścig kolarski. Tego niestrudzonego wielbiciela sportu rowerowego można było spotkać na drogach Krymu albo Karpat i w najbardziej malowniczych miejscowościach. Swoją pasję wędrowania, miłość do kolarstwa zachował nawet kiedy miał ponad 80 lat.
Urodził się na Białorusi, na byłych terenach Polski. Jeszcze jako dziecko przyjechał do Charkowa, gdzie przeżył swoje radości i smutki oraz bуl i tragizm czasуw wojennych i powojennych.