„Kresy 2014”

Konkurs recytatorski im. A. Mickiewicza “Kresy” odbywa się  już  po raz dwudziesty trzeci. Organizatorami są Federacja Organizacji Polskich  na  Ukrainie oraz  „Dom Polski” w Kijowie. A biorą w nim udział ludzie z całego naszego kraju. Była reprezentowana  i stolica, i Żytomierz, Odessa, Charków i inne miasta.

 

Kiedy zaproponowano mi  uczestnictwo w tym konkursie, byłam  zachwycona. Ale trochę się martwiłam, bo to duża odpowiedzialność   reprezentować  nasze Stowarzyszenie na takiej imprezie.  Jednak od razu się zgodziłam.

Najpierw  musiałam  wybrać wiersze. Rzeczą ważną było, żeby  nie były za bardzo znane (bo wtedy wszyscy będą recytować jeden i ten sam wiersz). I najważniejsze, żeby poczuć ich, opowiadać sercem, i żeby nikt nie powiedział, jak Stanisławski: „Nie wierzę!” Dlatego zdecydowałam się poprosić o pomoc swoją wspaniałą   nauczycielkę  języka polskiego,  Katarzynę Bąk. Jestem jej bardzo wdzięczna za to, że pomogła wybrać wiersze, które odpowiadały mojemu charakterowi! Przygotowywałam  się do konkursu dwa tygodnie. Z początku nauczyłam się tekstów, a potem szlifowałam intonację i wymowę.

Na konkursie uczestników  podzielono na 3 grupy: do 12 lat, do 16 lat oraz 16 i wyżej.  Do  Kijowa pojechały trzy osoby , Jolanta Krawczenko została przydzielona  do pierwszej grupy, a ja i Halina Zubrycka – do trzeciej.

Pierwsze dwa dni – to były zajęcia z mistrzostwa aktorskiego. Prowadziły je  dwie świetne nauczycielki z Polski, które  pracują w Teatrze Lalek w Olsztynie. Czego my tylko nie robiliśmy  na warsztatach! Ćwiczyliśmy  swoją dykcję, mimikę, gesty: stroiliśmy miny, śmialiśmy się, fantazjowaliśmy, improwizowaliśmy. Uczyliśmy się  nie bać  publiczności. Najśmielsi mogli potrenować  recytację  swoich  wierszy.

A w niedzielę odbył się konkurs. Po otwarciu jeszcze miałyśmy czas z Haliną, bo nasza grupa występowała dopiero  po południu. Kiedy zbliżał się czas, napięcie  wzrosło. Ale gdy wyszłam na scenę poczułam, że już  się nie boję . Recytując wiersze, wyobrażałam sobie wszystko, o czym opowiadałam. I udało się! Ja i Jola Krawczenko  zajęłyśmy III miejsca w konkursie recytatorskim!   Z czego, oczywiście, jesteśmy bardzo dumne i zadowolone!

Tak  dobrze było pojechać do Kijowa, zapomnieć o codziennych sprawach, przenieść się do wzruszającego świata teatru i poezji, zanurzyć się w życzliwą atmosferę, jak gdyby odwiedzić jakiś daleki dziwny kraj!

Aleksandra Stocka

Foto  Halina Zubrycka