Konkurs recytatorski im. A. Mickiewicza “Kresy” odbywa się już po raz dwudziesty trzeci. Organizatorami są Federacja Organizacji Polskich na Ukrainie oraz „Dom Polski” w Kijowie. A biorą w nim udział ludzie z całego naszego kraju. Była reprezentowana i stolica, i Żytomierz, Odessa, Charków i inne miasta.
Kiedy zaproponowano mi uczestnictwo w tym konkursie, byłam zachwycona. Ale trochę się martwiłam, bo to duża odpowiedzialność reprezentować nasze Stowarzyszenie na takiej imprezie. Jednak od razu się zgodziłam.
Najpierw musiałam wybrać wiersze. Rzeczą ważną było, żeby nie były za bardzo znane (bo wtedy wszyscy będą recytować jeden i ten sam wiersz). I najważniejsze, żeby poczuć ich, opowiadać sercem, i żeby nikt nie powiedział, jak Stanisławski: „Nie wierzę!” Dlatego zdecydowałam się poprosić o pomoc swoją wspaniałą nauczycielkę języka polskiego, Katarzynę Bąk. Jestem jej bardzo wdzięczna za to, że pomogła wybrać wiersze, które odpowiadały mojemu charakterowi! Przygotowywałam się do konkursu dwa tygodnie. Z początku nauczyłam się tekstów, a potem szlifowałam intonację i wymowę.
Na konkursie uczestników podzielono na 3 grupy: do 12 lat, do 16 lat oraz 16 i wyżej. Do Kijowa pojechały trzy osoby , Jolanta Krawczenko została przydzielona do pierwszej grupy, a ja i Halina Zubrycka – do trzeciej.
Pierwsze dwa dni – to były zajęcia z mistrzostwa aktorskiego. Prowadziły je dwie świetne nauczycielki z Polski, które pracują w Teatrze Lalek w Olsztynie. Czego my tylko nie robiliśmy na warsztatach! Ćwiczyliśmy swoją dykcję, mimikę, gesty: stroiliśmy miny, śmialiśmy się, fantazjowaliśmy, improwizowaliśmy. Uczyliśmy się nie bać publiczności. Najśmielsi mogli potrenować recytację swoich wierszy.
A w niedzielę odbył się konkurs. Po otwarciu jeszcze miałyśmy czas z Haliną, bo nasza grupa występowała dopiero po południu. Kiedy zbliżał się czas, napięcie wzrosło. Ale gdy wyszłam na scenę poczułam, że już się nie boję . Recytując wiersze, wyobrażałam sobie wszystko, o czym opowiadałam. I udało się! Ja i Jola Krawczenko zajęłyśmy III miejsca w konkursie recytatorskim! Z czego, oczywiście, jesteśmy bardzo dumne i zadowolone!
Tak dobrze było pojechać do Kijowa, zapomnieć o codziennych sprawach, przenieść się do wzruszającego świata teatru i poezji, zanurzyć się w życzliwą atmosferę, jak gdyby odwiedzić jakiś daleki dziwny kraj!
Aleksandra Stocka
Foto Halina Zubrycka