Ponad stu polskich motocyklistów zatrzymało się na jeden dzień w Charkowie.Motocykliści podróżują po miejscach męczeństwa i kaźni Polaków oraz szlakiem chwały oręża polskiego.
X Międzynarodowy Motocyklowy Rajd Katyński startował w sobotę 28 sierpnia z placu Piłsudskiego w Warszawie, a zakończył się 18 września w tym samym miejscu.
Trasa rajdu przebiegła "drogą pamięci" poległych na Wschodzie Polaków, przez Litwę, Białoruś, Rosję, Ukrainę i Polskę.
W tym roku trasę o długości 6 tysięcy kilometrów pokonało 120 polskich motocyklistów.
Na trasie były ukraiński Lwów i rosyjski Petersburg, a także Kijów, Charków i Katyń - miejsca, gdzie podczas II wojny światowej przez totalitarny reżim Stalina rozstrzelano bez sądu dziesiątki tysięcy internowanych Polaków.
W środę 8 września rajd zawitał do Charkowa. Gości powitali na placu Wolności przedstawiciele społecznych organizacji młodzieżowych oraz Konsul Generalny RP w Charkowie Jan Granat. Potężne motocykle i specjalne stroje ze skóry: spodnie i kurtki. Na każdym motocyklu powiewają polskie i ukraińskie flagi.
Motocykliści są już w drodze od dziesięciu dni - pokonali około 4 tysięcy kilometrów. Odwiedzili Wilno, Smoleńsk, Twer, Moskwę, Kursk. Dowódca Rajdu Katyńskiego, autor pomysłu - członek Kongresu Polonii Amerykańskiej Wiktor Węgrzyn: «Każdy rajd jest inny i nie ma podobnych… Są stałe miejsce, które odwiedzamy. To Katyń i Charków, a w tym roku jeszcze dodatkowo Bykownia i Sankt Petersburg. Przyłącza się do nas za każdym razem wiele nowych osób. Weteranów-motocyklistów jest w tym roku tylko piętnastu. „Są tu ludzie w różnym wieku, osoby różnych zawodów i płci. Są wśród nas, studenci, biznesmeni i emeryci, jest dziennikarz oraz trzech pilotów” - komandor wylicza uczestników rajdu.
Łączy ich miłość do podróży, ciekawość i patriotyczna idea - uczcić pamięć poległych rodaków.
Wiktor Węgrzyn wierzy, że młodzi ludzie po powrocie z rajdu będą inaczej postrzegać współczesny świat: «Rajd ma wielkie znaczenie dla młodych ludzi, którzy w nim uczestniczą. To jest bardzo trudna podróż. Wczoraj przejechaliśmy około 600 km, często jechaliśmy w deszczu. Dwa dni temu były dwa stopnie poniżej zera, a spaliśmy w namiotach. Są wśród nas młodzi ludzie, którzy chcą po prostu przeżyć przygodę. A po pokonaniu tych wszystkich trudności, wracają inni, lepsi. Rajd pomaga w zadumie nad własnym życiem, bo kilka godzin dziennie człowiek jest sam ze sobą i swoimi myślami».
Wieczorem w Piatichatkach na Cmentarzu Ofiar Totalitaryzmu, gdzie spoczywa 3800 polskich oficerów aresztowanych na okupowanych ziemiach polskich po wybuchu II wojny światowej i potajemnie rozstrzelanych w 1940r. przez stalinowskie NKWD w Charkowie, odbyła się uroczysta ceremonia złożenia kwiatów i wieńców, zapalenia zniczy i odmówienia modlitw.
W uroczystości razem z uczestnikami rajdu udział wzięli zastępca mera Charkowa Igor Terekhov, zastępca szefa Charkowskiej Administracji Obwodowej Wadim Landsman, Konsul Generalny RP w Charkowie Jan Granat, przedstawiciele Konsulatu RP w Charkowie, przedstawiciele duchowieństwa, członkowie Stowarzyszenia Kultury Polskiej w Charkowie i innych organizacji społecznych.
Uczestnicy rajdu złożyli kwiaty i oddali hołd ofiarom totalitaryzmu w prawosławnej części cmentarza.
Następnie aleją, która łączy obie części memoriału, wiążąc je nicią pamięci i prawdy, uczestnicy przenieśli się na drugą stronę cmentarza, gdzie odbyło się nabożeństwo rzymskokatolickie.
W czwartek rano Polacy opuścili miasto. Po Charkowie następnymi przystankami były Kijów, Żytomierz, Berdyczów, Winnica, Brahilów, Letyczów, Chmielnicki, Bar, Kamieniec Podolski, Chocim, Buczacz, Huta Pieniacka, Lwów, Żółkiew.
Polski motocykliści odwiedzają rok rocznie miejsca pochówku swoich rodaków od 2001 roku. Za każdym razem pokonują tysiące kilometrów, żeby pamięć ofiar represji wojennych pozostała w sercach wielu pokoleń.
Te rajdy pokazują, że historia Katynia, a także inne jej podobne, powinny służyć jako ostrzeżenie, że za rozgrywki polityków lub nienawiść dyktatorów nie mogą płacić życiem tysiące niewinnych ludzi.
Oksana Karaś