Są rzeczy i wydarzenia, których nie da się zapomnieć. Bywają przyjemne, ale czasami i bardzo tragiczne. Tak bardzo, że kiedy je wspominasz, serce ściska się od bólu i wzruszenia. Do takich wydarzeń należy niesprawiedliwa śmierć ofiar Katynia

23 sierpnia 2010 r. do Charkowa przyjechali polscy harcerze, żeby uczcić pamięć ofiar strasznego okresu represji.

Przed polskim konsulatem przywitał ich Konsul Generalny RP Jan Granat wraz z członkami Stowarzyszenia Kultury Polskiej w Charkowie. Stąd wszyscy razem pojechaliśmy na polsko-ukraiński cmentarz w Piatichatkach.

W autobusie zapytałam małego chłopca:

- Z jakiego miasta przyjechaliście?

- Jesteśmy z Łodzi, w centralnej Polsce.

- Ile czasu spędziliście w podróży?

- Blisko 32 godziny

Odpowiedź młodego harcerza zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Przy czterdziestostopniowym upale pokonać tak długą trasę w autobusie jest trudno dorosłym, nie mówiąc już o dzieci. A w grupie były siedmio- i ośmioletnie dzieci, młodzież do osiemnastego roku życia i kilku dorosłych opiekunów. To prawdziwy patriotyzm, prawdziwa pamięć o swoich poległych rodakach.

Autobus przybył na miejsce. Starając się nie naruszyć ciszy i spokoju, jaki panował na cmentarzu, grupa harcerzy uroczyście przemaszerowała pod ścianę pamięci i ustawiła się wzdłuż niej po lewej stronie. Grupa młodzieży z Charkowa stanęła obok z prawej strony.

Harcerze nieśli dumnie nie tylko flagę Polski, ale także flagę Ukrainy. W oczach pojawiły się łzy, kiedy odśpiewali najpierw polski hymn, a potem ukraiński. To była prawdziwa niespodzianka. Zrozumieliśmy, że oni czczą nie tylko pamięć swoich rodaków – Polaków, ale i pamięć poległych Ukraińców, że szanują i kraj ojczysty, i Ukrainę. To było naprawdę wzruszające, ponieważ nie zawsze i wszędzie w naszych czasach można spotkać taki patriotyzm i szacunek.

Po wspólnej modlitwie wszyscy obecni postawili zapalone znicze na płyty z nazwiskami ofiar. Ktoś szukał nazwiska swoich bliskich, ktoś inny po prostu uczcił pamięć ofiar tamtych czasów.

- To dla nas bardzo ważne. To jeden z naszych najważniejszych obowiązków – pamiętać i szanować tych, którzy zginęli na skutek tragicznych wydarzeń tamtych dni – powiedział jeden z harcerzy.

Wizyta polskich harcerzy wywarła na mnie ogromne wrażenie. To piękny gest, który pokazuje, że w obliczu pewnych wydarzeń i sytuacji, nie istnieje podział na narodowości, nie istnieją podziały polityczne, nie istnieją granice.

Julia Jelczyszczewa