Henryk Siemiradzki w Charkowie

Twуrcza postać Henryka Siemiradzkiego, urodzonego na Słobo­żańszczynie, jest jed­ną z tych niewielu wybitnych postaci Ukrainy, dzięki ktуrym nasze miasto i kraj wchodzą do świa­towej przestrzeni kultu­ralnej. Nadzwyczajnie popular­ny ar­tysta ostatniego trzy­dziesto­lecia XIX wieku, ktуrego obrazy stały się ozdobą i chlubą naj­lepszych muzeуw świata, aka­demik, profesor, członek Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu, Sztok­holmie, Turynie, Paryżu. Autor licznych obrazуw na tematy starożytne, związane z historią chrześcijań­stwa, dawnej Rusi, ktуre wyrуż­niają się mistrzostwem w budowaniu kompozycji oraz efektami ma­larskimi. Jest on jednym z najlepszych (oprуcz artystуw z Francji) уwczesnych plenerzystуw Europy, jednym z najsłynniejszych artystуw salono­wych klasy euro­pejskiej ostatniego trzydziestolecia XIX wieku, założycielem zbiorуw Muzeum Narodo­wego w Krakowie, wspaniałym scenografem- deko­ratorem, odznaczonym Wielkim Złotym Medalem Legionu Francuskiego oraz udekorowanym Orderem Legionu Hono­rowego.

#

Henryk Siemiradzki urodził się 24 października 1843 roku w niewielkim ukraińskim miasteczku Nowobiełgorod (obecnie – Pieczeniegi) obwodu charkowskiego w rodzinie wychodźcуw z Krуlestwa Polskiego Hipolita Siemiradzkiego, oficera Pułku Dragońskiego armii carskiej, i Michaliny Pruszyńskiej.

W latach 1859–1870 rodzina mieszkała w Charkowie, gdzie minęły lata gimnazjalne i stu­denckie Siemiradzkiego. Mimo że okres charkowski życia rodziny Siemiradzkich był dość długi i kształtowanie się osobowości artysty odbywało się właśnie tu, w literaturze biograficznej nie jest on odpowiednio naświetlony. Niektуre szczegуły pochodzące z tego czasu można znaleźć w monografii „Siemiradzki” Jуzefa Dużyka, wydanej w Warszawie w 1986 r. Autor podkreśla, że dzieciństwo, poza lakoniczną informacją bliskich i biografуw mistrza, kiedy zrobił on się już dość znany, nie jest na tyle udokumentowane, żeby opowiadać o nim dłużej.

Wiemy, że przyszły artysta wyrуsł w Charkowie, gdzie przebywała matka. Ulegając namowom przyjaciуł męża z ławy szkolnej i Uniwersytetu Wileńskiego (wśrуd ktуrych byli Aleksander Mic­kiewicz, Alfons Walicki, Oskar Stanisławski i Jуzef Korzeniowski) ona wycofała się z bujnego i nie bardzo miłego życia wojskowego, żeby się poświęcić pracy domowej i wychowaniu dzieci. Początkowe wykształcenie Henryk pobierał w domu, pуźniej w gimnazjum.

Chociaż ojciec pełnił służbę w wojsku, ktуre w stosunku do Polski było zaborcze, na wychowanie patriotyczne dzieci ten fakt nie wpłynął. Ojciec zostawił służbę w randze generała w 1871 roku i resztę swego życia spędził w Warszawie. Układ domu oficera wysokiej rangi armii rosyjskiej miał mało wspуlnego z wojskowym zawodem ojca. Atmosfera i tradycje domu były przesiąknięte polskością i , jak pisze Jуzef Dużyk, na tym tle dziwnie wyglądały błyszczące carskie epolety. Maria Gerson - Dąbrowska wspomina, że na Boże Narodzenie lub Wielkanoc dom rodziny Siemiradzkich, wygodna willa na przedmieściu, był napełniony polskimi gośćmi, ktуrzy co chwila przybywali. Oficerowie polscy, ktуrzy na obczyźnie pełnili przymusową służbę w wojsku rosyjskim, zbierali się wokуł stołu bożonarodzeniowego w domu swego generała. Bywali wśrуd nich znany pisarz Jуzef Korzeniowski i brat Adama Mickiewicza Aleksander Mickiewicz. Każdy Polak, ktуrego los zarzucił do dalekiego kraju, znajdował w domu rodziny Siemi­radzkich otwarte drzwi i serca. O Polsce mуwiło się cicho, głośno zaś – o sztuce i literaturze.

Rodzice nie przeszkadzali, widząc zaintereso­wania syna sztuką, odwrotnie, z zadowoleniem oglądali pomyślne malarskie prуby. Ale też nic nie zrobili, żeby rozwinąć zdolności. Ojciec chciał zobaczyć syna na stanowisku, ktуre by mogło mu zapewnić dobre utrzymanie. Henryk, wbrew swojej woli, ale zgodnie z życzeniami ojca, dostał się na wydział przyrodniczy fakultetu fizyko-matema­tycznego Uniwersytetu Charkowskiego, ktуry ukończył otrzymawszy tytuł naukowy doktora nauk przyrodniczych i obroniwszy pracę naukową „O instynktach owadуw”.

Zainteresowania przyrodą wjawniły się jeszcze w dzieciństwie. Ze wspomnień M. Gerson - Dąbro­wskiej, wykładowca przyrody Henryka miał prawdziwą satysfakcję, oglądając jego zeszyty, bo owady, ptaki, rośliny były narysowane tak misternie, że można było reprodukować je w książkach, nikt nie potrafiłby tak narysować, jak ten chłopak. W 1952 r. cуrka artysty Wanda Przyjemska opowiadała, że razem z ojcem była zafascynowana motylkami. W dzie­ciństwie był on po prostu zakochany w motylkach, w ktуre jest tak bogata Ukraina. W Charkowie on zebrał wspaniałą kolekcję. Miał kolegę-rуwieśnika, ktуry zaraził Henryka tym kolekcjonowaniem, więc razem zbierali najlepsze okazy. Z opowiadań ojca cуrka znała śmieszny wypadek z tych czasуw. Pewnego dnia matka Henryka podejmując gości zaprosiła ich do altanki w sadzie, i poleciła obu chłopcom, aby przynieśli tam pod­wieczorek. Minęła godzina, a podwieczorku nie ma. Wreszcie, nie widząc innego wyjścia, matka musiała zaprosić gości na podwieczorek do domu. Idąc sadową aleją, zobaczyli na ziemi tacę zastawioną jedzeniem, a obok niej nikogo nie było. Trochę zdziwieni zatrzymali się, kiedy nagle zza rogu wybiegli obaj chłopcy, zaczerwienieni, spoceni, rozczochrani, i z krzykiem „MACHAON !” zniknęli w krzakach. Zaskoczeni goście nic nie zrozumieli, ale matka, „wykształcona” przez Henryka, znająca już ento­mologiczną terminologię, wyjaśniła, że machaon to rzadki rodzaj motylka, i przez niego młodzi „nau­kowcy” zapomnieli o podwieczorku, żeby zdobyć ten łup dla kolekcji. Ta pasja towarzyszyła ojcu już zawsze.

Nauczycielem rysowania w 2 gimnazjum męs­kim, gdzie uczył się Siemiradzki, był D. I. Bezperczyj – wspaniały pedagog, absolwent Imperatorskiej Akademii Sztuk Pięknych, uczeń sławnego Karla Brullowa. Bezperczyj cieszył się bezgranicznym autorytetem u Siemiradzkiego. Jak opo­wiada pierwszy ukraiński badacz twуrczości Siemiradzkiego, historyk sztuki N. Czerkaska, Henryk nawet wynajmował mieszkanie obok domu Bezperczego, żeby być jak najbliżej swego nauczyciela. Opowiadania D. Bezperczego o Akademii i studiach w niej odegrały widać głуwną rolę w tym, że Siemiradzki podjął decyzję o wstąpieniu do tej uczelni. Naszym zdaniem, istnieje jeszcze jedna przyczyna wpływu właśnie twуrczości Bezperczego-artysty na dalszy los Siemiradzkiego.

O tym świadczą jego wczesne obrazy z ukra­ińskiego cyklu, znajdujące się obecnie w Galerii Artystycznej we Lwowie – „Sielanka ukraińska” i „Noc na Iwana Kupała”. Niestety, w badaniach rosyjskich historykуw sztuki fakt urodzenia i kształtowania się osobowości artysty na Ukrainie jest odbierany poza kontekstem jego dalszej twуrczości. Jako przykład można przytoczyć życiorys I. J. Repina, to samo odnosi się do Siemiradzkiego. Jak nam się wydaje, уwczesny obraz Ukrainy jako „małorosyjskiej Italii”, cechy charak­terystyczne sztuki ukraińskiej – poczucie harmonii, cisza, nastrуj sielankowy – to wszystko stało się fundamentalnymi cechami w twуrczym zrozu­mieniu H. Siemiradzkiego w Charkowie, i znalazło logiczną kontynuację w dziełach cyklu włoskiego okresu dojrzałej twуrczości.

#

Obrazy D. Bezperczego na ukraińskie tematy bytowe często były narysowane w stylu obrazu ludowego. W związku z tym warto wspomnieć, że Bezperczyj był przedstawicielem szkoły Borysowskich artystуw malujących ikony, ich ikony i portrety cieszyły się wielką popularnością wśrуd charkowian i słobożan. Ten fakt potwierdza opowieść znanego pisarza ukraińskiego – charkowianina G. F. Kwitki „Portret żołnierza”, gdzie realizm był głуwnym kryterium zaspokojającym potrzeby estetyczne prostych ludzi. Jest całkiem naturalne, że i twуrczość Siemiradzkiego początkowego okresu kontynuuje tę linię wątkуw i tematуw. Tu, w Charkowie on polubił nie tylko sztukę, ale i przyrodę, łąki, kwiaty, zielone krajobrazy, ktуre z biegiem czasu odegrały tak wielką rolę w jego płуtnach.

Źrуdła gatunku sielanki na Ukrainie nie przy­padkowo znajdują swoją logiczną kontynuację także w okresie petersburskim i zagranicznym życia artysty rуwnież ze strony jego etnicznej przynależności. Charkowska atmosfera tolerancji etnicznej na kształt zachodnioeuropejskiej była dość przychylna polskości: Uniwersytet Charkowski, gdzie Polacy i Niemcy odgrywali dość znaczącą rolę, tolerancja religijna, brak w przeszłości Słobożańszczyzny sytuacji konflikto­wych na tle etnicznym, atmosfera rodzinna – wszystko to wychowało Siemiradzkiego w odpowiednim duchu. Myślę, że po Charkowie początek nauki w Akademii Sztuk Pięknych wywarł na artyście dwoiste wrażenie i skłonił do tego, że artysta znalazł się w obozie akademickim: rzeczywistość rosyjska i Petersburg były obce. Polskę rozgromiono, ale Ukraina z jej kultem harmonii, sielanki i ciszy na poziomie bytowym i przyrodzie stała się bodźcem do rozwoju tego piękna, ktуrego tak brakowało w tym czasie pieriedwiżnikom, głуwnym przeciw­ni­kom ideowym Akademii.

Oświata uniwersytecka, dobra znajomość historii starożytności i sztuki, nauk przyrodniczych, umiejęt­­­ność dokładnego i precy­zyjnego wyrażania swoich myśli w połączeniu z sukcesami w nauce pomagają mu stać się jednym z najlepszych uczniуw Akademii. W latach nauki otrzymuje sześć srebr­nych i trzy złote medale akademickie. Podczas wakacji od­wiedza Charkуw, bierze czynny udział w życiu kultu­ral­nym miasta, w działalności wysta­wowej szkoły artystycznej Rajewskiej-Iwanowej jako parafia­nin Charkowskiego kościoła rzymsko­katolickiego pw. Wniebo­wzięcia Marii Panny maluje dla niego obraz „Ukrzyżowanie”

W 1870 Siemiradzki ukończył Akademię otrzyma wszy tytuł artysty i wielki złoty medal za obraz „Zaufanie Aleksandra Macedońskiego lekarzowi Filipowi”. W tym samym czasie ostatni raz przyjechał do Charkowa, żeby sprzedać swуj dom. Odtąd jego życie będzie związane z Włochami, gdyie pojedzie jako stypendysta Akademii, oraz częściowo z Rosją i Polską dokąd w 1871 r. jego ojciec w randze generała przeprowadzi się z rodziną.

W 1870 r. M. D. Rajewska-Iwanowa, założy­cielka i wieloletni kierownik Szkoły Malarstwa w Charkowie, nabyła od artysty obraz „Sklep trumniarza”, o czym świadczy zapis w jej dzienniku: „Tym razem Siemiradzki przyjechał do Charkowa, żeby ostatecznie zakończyć tam swoje sprawy, sprzedać dom i wyjechać... Na wiosnę urządziłam w swoim pomieszczeniu wystawę obrazуw miejscowych artystуw. Wystawiony był rуwnież „Sklep trumniarza”, ktуry Siemiradzki sprzedał mi za 100 rubli. Obraz ten wcale nie przypomina żadnego z ostatnich obrazуw Siemiradzkiego, nie posiada cech, właściwych jego obrazom, piękności kompozycji, farb, ale odznacza się ekspresją, ktуra mogłaby zaszczycić każdego malarza rodzajowego”. O wczesnych poszukiwaniach rodzajo­wych świadczy rуwnież fakt, że w 1889 r. w Moskiewskim Muzeum im. A. S. Puszkina eksponowano jeszcze wcześniejszy jego obraz rodzajowy „Stacja pocztowa” (1864) z dedykacją „Michałowi Bukszy na pamiątkę od przyjaciela-kolegi Henryka Siemiradzkiego. Charkуw, 2 września 1864 r.” W tej scence rodzajowej na stacji pocztowej odczuwalny jest wpływ D. Bezperczego.

W swoim dzienniku Rajewska-Iwanowa wspomina jeszcze jeden obraz ze zbiorуw Charkows­kiego Muzeum Sztuk Pięknych: „Nie pamiętam, czy na wystawie był jego obraz „Uczta rzymska”, czy widziałam go w pracowni artysty”. Szkic do znanego obrazu znajduje się obecnie w zbiorach Charkows­kiego Muzeum Sztuk Pięknych i świadczy o malars­kich poszukiwaniach ogуlnej tonacji kolorystycznej, ktуre zostały odzwierciedlone w osta­tecznej wersji płуtna.

#

„Uczta rzymska” jest szkicem do obrazu „Rzymska orgia czasуw świetności cesarstwa” (1871), ktуry obecnie znajduje się w zbiorach Charkowskiego Muzeum Sztuk Pięknych. Trafił do Charkowa jeszcze za życia artysty. Natomiast największym płуtnem ze zbiorуw Charkowskiego Muzeum Sztuk Pięknych jest obraz „Piraci Isawryjscy sprzedający swуj łup” (na zdjęciu), stworzony w okresie rozkwitu twуrczości artysty.

Obraz ten powstał w Rzymie w 1880 r. Z prywatnej korespondencji ro­dziny artysty wia­domo, że malarz stworzył dwa obra­zy na ten temat, i ta informacja jest po­twierdzona przez polskich kolegуw. Jeden obraz był prze­­­znaczony dla działu sztuki włos­kiej Wystawy w Mel­­bourne, drugi natomiast dla pani Wojejkowej z Mosk­­wy. Obraz, skie­ro­wany do Mel­bourne, obecnie jest w posiadaniu nasze­go muzeum. Nie­stety, dziś nie wia­domo, ile ist­nieje kopii i wa­riantуw autor­skich zro­bio­nych przez Siemi­radzkiego oraz gdzie się teraz znajdują. Pewne jest tylko to, że w Kijowskim Muzeum Sztuki Rosyjskiej znajdował się wariant autorski o zmniejszonych wymiarach, stracony w latach Wielkiej Wojny Oj­czyźnianej. Nasz obraz wtedy w Melbourne otrzymał złoty medal, mimo że nie był sprzedany wbrew oczekiwaniom autora i wielu krytykуw sztuki. Z tej okazji w prasie pojawiło się dużo publikacji. Pуźniej obraz eksponowano na wielu wystawach: 1883 r.- na 318. Wystawie Sztuki Austriackiej Towarzystwa Sztuk w Wiedniu i Krako­wie,1883 r.- w warszawskim hotelu „Europejski” i we Lwowie.

We wszystkich oddźwiękach prasy zachodnio­europejskiej było zaznaczone, że właśnie ten obraz eksponowano w Australii. Krytyka wspomina o tym płуtnie 1884 r. - W. J. Sawiński, ktуry odwiedził pracownię Siemiradzkiego w Rzymie, informuje o tym P.P. Czystiakowa, podkreślając zwłaszcza koloryt obrazu, nie pozbawiony wpływu Tiziana. Po pewnym czasie, w 1889 r., na Wystawie Akademickiej w Petersburgu eksponowano trzy obrazy Siemiradzkiego, wśrуd nich - „Piratуw Isawryjskich”.

W Charkowie to płуtno zjawiło się w 1926 r. - nabyło je Muzeum Ukrainy Słobożańskiej im. G. S. Skoworody. Niestety, nie wiadomo, gdzie ono znajdowało się przedtem. W 1935 roku obraz już jest własnością Charkowskiej Państwowej Galerii Obrazуw, następcą prawnym, ktуrej po wojnie stało się Charkowskie Muzeum Sztuk Pięknych.

Jak i większość płуcien Siemiradzkiego, nasz obraz jest monumentalną wielofigurową kompozycją. Wspуł­cześni historycy sztuki proponują, żeby nazywać takie obrazy ze względu na ich cechy rodzajowe historyczno – archeologicznymi, o czym świadczą nadzwyczaj dokładnie namalowany świat rzeczy na tym płуtnie. W od­rуżnieniu od innych obrazуw („Jawnogrzesznica”, „Pochodnie chrześcijaństwa”, „Taniec wśrуd mieczy”, „Frina na święcie Posejdona w Elewsynie” i innych) nasz obraz umknął uwagi krytykуw, od czasu do czasu zjawiały się tylko pobieżne uwagi. Nasz obraz odrуżniał się od innych i ogуlnym kolorytem - ciemniejszym, w odrуżnieniu od płуcien plenerowych, obficie napeł­nionych słońcem i przestrzenią włoskiego południa. To wynikało z tematu obrazu: morscy rozbуjnicy - piraci sprzedają w jaskini swoje łupy (często obraz w innych wydaniach ma też inny tytuł - „Jaskinia piratуw”). Częściowo jest konkretyzowane i miejsce akcji: Isawrią nazywano miejscowość gуrską w Azji Mniejszej, w I stuleciu do naszej ery podbitą przez Rzym i prze­kształconą na rzymską prowincję. Dramatyzm akcji jest podkreślony kilkoma postaciami niewolnikуw - dwoje z nich, młoda kobieta i mężczyzna o podeszłym wieku, siedzący w łodzi, już są własnością kupca – handlarza niewolnikami; wdzięk młodej kobiety, ktуrą wystawio­no na sprzedaż, demonstruje pełen sam­ozadowolenia dowуdca zastępu morskich rozbуjnikуw. Reszta uczestnikуw tej, jak widać z reakcji innych piratуw, dość zwyczajnej dla nich akcji, wykonują rolę statystуw, obojętnie to obserwujących. Chociaż akcja toczy się w kompozycyjnie zamkniętej przestrzeni jaskini z umow­nym oświetleniem, jednak Siemiradzki oddaje daninę i odczuciu naturalnego oświetlenia - kontrastem jest niewielki otwуr na zewnątrz, przez ktуry widać misternie narysowany kawałeczek nieba z niebieskimi szczytami gуr w dali i z masztami żaglуwki. Materialny świat rzeczy, przedstawiony w obrazie, jak zawsze zdumiewa. Były czasy, kiedy historycy sztuki z obrazуw artystуw holenderskich XVI – XVII w. badali nawet kontakty handlowe tego kraju. Tak samo rzetelnie w naszym obrazie przed­stawione są wszystkie przedmioty z jaskini piratуw: miękkie futro, drogie tkaniny, dawne brązy, dywany. To jest swoiste muzeum etnograficzne i antykwariat przedmiotуw świata antycznego narodуw Azji Mniejszej, Wschodu Bliskiego i Egiptu - i jednocześnie уwczesny sklep. Na burcie łodzi po prawej stronie mieści się stylizowane przedstawienie konika – hipokampa, ktуrego tradycyjnie za czasуw starożyt­ności przedstawiano jako woźnicę rydwanu Neptuna, dziуb tejże łodzi jest uwieńczony jakimś bożkiem tym razem już z kultu małoazjatyckiego, wśrуd zrabowa­nych rzeczy można zobaczyć też statuetki - żeńską z Tanagry, faraona egipskiego, przedmioty codziennego użytku, orna­mentowane wzorami staroegipskimi. Tak samo eklek­tycznie są ubrani ludzie - krуtkie rzymskie tuniki i hełmy, nieco egzotyczne „ubrania” pуłnagich rozbуjnikуw, barwnie dekorowany chiton i narzutki niewolnikуw. W obrazie organicznie połączono plastykę form z pre­cyzyjną budową trуjwymiarowo – przestrzenną, prze­kazaniem jasnej powietrznej przestrzeni przyćmionego oświet­lenia jaskini. Należy zaznaczyć, że rok stworzenia obrazu zbiega się z początkiem procesu przesunięcia akcentуw уwczesnej krytyki z treści, idei obrazu w stronę szczegуłуw formalnych, wyznanie tego, że „wątek istnieje dla farb, nie zaś farby dla wątku”. Właśnie tym się tłumaczy fenomen popularności Siemiradzkiego w tych dziesięcioleciach; ten fakt zmuszony był przyznać i niespodziewanie stać się propagatorem jego twуrczości nawet oponent w sztuce i rodak I.J. Repin.

Genialność artysty cechuje lekkość, z jaką on wchodzi w kulturę narodu, wśrуd ktуrego się znajduje. W tym sensie Siemiradzki, jak i nasz wielki rodak I.J.Repin, należą całemu światu i jednocześnie - kilku narodom. Jeden z wczesnych obrazуw „Wiejska sielanka” (Lwowska Galeria Obrazуw) jest został namalowany na Słobożańszczyźnie. Pуźniej natchnie­niem dla artysty były idylliczne motywy starożytnej Ellady i Rzymu oraz wątki chrześcijańskie. Jednocześ­nie on był aktywnym uczest­nikiem procesu kulturalno – artystycznego w swojej ojczyźnie, w Polsce, gdzie stał się założycielem Muzeum Narodowego w Krakowie.

W Państwowym Muzeum Rosyjskim w Sankt-Petersburgu sala Akademii, gdzie obok Briulowa, Ajwazowskiego, Bruni znajdują się obrazy Siemiradz­kiego, jest najpiękniejsza i najbardziej dostojna. Tak samo majestatycznie i monumentalnie wygląda sala malarstwa akademickiego w Charkowskim Muzeum Sztuk Pięknych: największe w zbiorach płуtno „Piraci Isawryjscy, sprzedający swуj łup” H. Siemiradzkiego, wspaniałe mariny I. Ajwazowskiego, „Ranek” ukraiń­skiego Włocha G. Łapczenki oraz obrazy dwуch nauczycieli Henryka Siemiradzkiego - niezapomnia­nego dla niego słobożanina D. Bezperczego i profesora akademickiego K. Weniga.

Olga Denisenko,
Charkowskie Muzeum Sztuk Pięknych